Alicja Głowińska prezes |
Krystyna Korzuch skarbnik |
Jan Kamiński sekretarz |
||
Sprawozdania merytoryczne i finansowe. Czytaj »
W dniu 12 września 2014 roku liczne grono członków Dolnośląskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych w Wałbrzychu wyruszyło w kolejną podróż. Przed uczestnikami wyprawy na francuskie lazurowe wybrzeże wiele godzin autokarowej podróży. Do pokonania była odległość około 1900 km.Podróż rozpoczęła się niezbyt zachęcająco. Nie dość, że od rana w Wałbrzychu padał ulewny deszcz, to jeszcze jakby na złość podstawienie autokaru w miejscu zbiórki opóźniło się o kilkanaście minut. Wreszcie nastąpił wyjazd z Wałbrzycha. Trasa naszej długiej podróży wiodła w Polsce – z Wałbrzycha poprzez Wrocław i Gliwice ( gdzie dosiadło się kilkanaście osób), Czechy, Austrię, Włochy oraz Francję do celu – francuskiego miasteczka Port – Grimaud, gdzie bazą stał się Camping Les Prairies de la Mer. Na przepięknie usytuowany nad morzem pięciogwiazdkowy camping dotarliśmy po blisko 30 godzinnej podróży. W imieniu organizatora przywitała nas polska rezydentka Pani Renata. Bazę noclegową w czasie tygodniowego pobytu w Port – Grimaud stanowiły czteroosobowe stacjonarne mobil – homy. Miasteczko Port-Grimaud nazywane również Mini Wenecją nie ma zabytków, starych domów, ciasnych uliczek, za to piękne jachty, kanały i drogie restauracje. Jest tak dlatego, iż miasto powstało z marzeń alzackiego architekta Francoisa Spoerry’ego, który w 1962 roku kupił bagniste tereny u ujścia rzeki Giscle. Cztery lata później rozpoczęto budowę od podstaw „mini-Wenecji” na powierzchni 90ha z 2500 domami stojącymi wzdłuż kanałów z własnymi cumowiskami. Organizator wyjazdu – wałbrzyski Juwentur – zorganizował dla uczestników wiele atrakcji. Już drugiego dnia pobytu przy piękniej słonecznej pogodzie zwiedziliśmy małe prowansalskie miasteczko. Przepięknie położona miejscowość z licznymi romantycznymi uliczkami i wąskimi przesmykami z ukwieconymi oknami, balkonami i tarasami zachęcała do spaceru. Nasza przewodniczka poprowadziła grupę przez całe miasteczko po drodze opowiadając o jego historii oraz licznych ciekawostkach. Kulminację tego dnia stanowiło zwiedzanie znanego chyba wszystkim na świecie kultowego Sant Tropez. To francuskie miasteczko upodobali sobie szczególnie możni tego świata z zasobnymi portfelami. W czasie zwiedzanie tego urokliwego miejsca co chwila obok nas przemykały pojazdy których nabywcy musieli na ich zakup wysupłać kwoty kilkuset tysięcy euro lub dolarów ( jak kto woli). Po zwiedzeniu starego miasta i znanego z filmów o żandarmie z Sant Tropez posterunku żandarmerii, udaliśmy się do portu. Na miejscu zobaczyliśmy cumujące przy kei luksusowe jachty. Ich nowoczesne konstrukcje, przepych wyposażenia przyprawiały o zawrót głowy. Nie bez przyczyny o Sant Tropez mówi się – miasteczko milionerów. Potwierdzeniem tego sformułowania była obserwacja z miejscowej twierdzy ( niestety z daleka) tzw. wzgórza milionerów – zgrupowania przepięknych rezydencji znanych aktorów, sportowców, polityków i magnatów finansowych z własnymi basenami czy kortami tenisowymi. Wieczorem, pełni wrażeń wróciliśmy do swojej bazy. Już następnego dnia czekały nas nowe, jeszcze większe atrakcje. Kolejną wycieczkę z ciągle roześmianą Panią Renatą rozpoczęliśmy od zwiedzania bardzo znanego miejsca- Cannes. Coroczne festiwale filmowe gromadzą w tym miejscu światową elitę aktorów, reżyserów i ich fanów. Do Cannes trafiliśmy w okresie względnego spokoju, nie było tłumów turystów, ale nie odmówiliśmy sobie spaceru po czerwonym dywanie prowadzącym do pałacu festiwalowego. Po krótkim zwiedzaniu miasta udaliśmy się do znanej wytwórni perfum w miejscowości Ezo. Od niezliczonej ilości zapachów perfum, mydeł i innych kosmetyków co bardziej wrażliwych wycieczkowiczów rozbolały głowy. Zaopatrzeni w nowości perfumerskie uczestnicy udali się na dalsze zwiedzanie. Po drodze odwiedziliśmy ( niestety zza szyb autokaru ) Nicee , z jej przepięknym, wyrosłym z morza portem lotniczym oraz 5 kilometrową nadmorską „Promenadą Anglików” . Ostatnim miejscem całodziennej wycieczki było zwiedzanie państwa Monako i jej stolicy Monte Carlo. Księstwo Monako leży nad Morzem Śródziemnym, w rejonie tzw. Riwiery Francuskiej. Jest drugim (po Watykanie) najmniejszym państwem w Europie. Monako jest suwerennym księstwem, jednak pozostaje w bardzo bliskich stosunkach dyplomatycznych z Francją i znajduje się niejako pod jej protektoratem. Monako, to również kraj, w którym spotkamy więcej milionerów, niż gdziekolwiek indziej na naszej planecie. W samym sercu księstwa mieści się Monte Carlo, miasto znane na całym świecie z zamożności i uroku, miejscowość, która jest gospodarzem najbardziej prestiżowego Grand Prix wyścigów samochodowych. To również miasto najbardziej znanych kasyn. Stało się oazą bogactwa, placem zabaw dla bogatych, gdzie pełno jest najnowszych modeli samochodów i jachtów. Po zwidzeniu księstwa udaliśmy się do najbardziej znanego w świecie kasyna „Monte Carlo”, gdzie przy odrobinie szczęścia można wyjść z niego milionerem. Niestety wszyscy w komplecie wrócili do autokaru – to znak, że nikt nie wygrał fortuny. Choć nie tak do końca. Piszący te słowa i jego córka Magda opuścili gościnne kasyna z wygraną 4,5 Euro. Być może kiedyś będzie jeszcze szansa? Wszystko co przyjemne szybko się kończy. Tak też stało się w tym przypadku. Tydzień pobytu szybko minął. Cały czas towarzyszyły nam znakomite humory, nierzadko wzmacniane francuskim winem, serami, owocami morza, bagietkami i lodami . Ale warto zobaczyć i posmakować tej Francji.